O mnie

Moje zdjęcie
Prace prezentowane na blogu są moją własnością. Bez mojej zgody proszę ich nie publikować i nie powielać. Będę jednak szczęśliwa, gdy staną się inspiracją do tworzenia nowych projektów.

poniedziałek, 31 stycznia 2011

BAJKOWE SPOTKANIA - Z ŻYCIA.

Z ŻYCIA.

Nauczycielka zapytała ucznia (7 lat):
- Jak twój tatuś ma na imię?

Po dłuższej chwili usłyszała:
- Który? Ten , co jest teraz, czy ten, co był kiedyś, czy mój prawdziwy tatuś?




.

niedziela, 30 stycznia 2011

7. BAJKOWE SPOTKANIA - RODZINA.

RODZINA

          Dlaczego rodzina została wybrana jako podstawowy element gwarantujący przetrwanie i rozwój gatunku? Dlaczego wymyślono taką ilość zasad, nakazów, zakazów, by ją chronić? Przed czym należało ją chronić?

          Czy różnorodność orientacji seksualnych oraz upodobań erotycznych, to wymysł współczesnych?

          Czy tolerancja oraz in vitro zapewnią nam przetrwanie i rozwój - zlikwidują ujemny przyrost naturalny, zwiększą nasze poczucie bezpieczeństwa...?

          Co dalej?


.

czwartek, 13 stycznia 2011

2. WSPOMNIENIE - DEMOKRACJA.


LIST


                Pamiętasz wakacje 1980? Mazury na piechotę… Skromne racje żywnościowe. Skończyliśmy na herbacianej „zupce” w jakiejś wiejskiej świetlicy.
                Przez cały czas na trasie słyszeliśmy nastawione na cały regulator radia – stacja WOLNA EUROPA. Ktoś z nas głośno wyraził swoje zdziwienie. Co się dzieje. Nie boją się?
W Mikołajkach dyskutowaliśmy przy ognisku o polityce. Pokłóciliście się o demokrację. Na śmierć i życie. Pod znakiem zapytania był nasz wyjazd w góry.
                 Dojechaliśmy na dworzec płacąc kierowcy autobusu moimi metalowymi znaczkami. Na dworcu podzieliliśmy malutką piętkę na trzy „równe części”. Jak ten czerstwy chleb smakował… W pociągu, na korytarzu ssaliśmy swoje kawałeczki, a obok w przedziale nasi rówieśnicy zajadali się domowej roboty kiełbasą i pajdami świeżutkiego chleba. Do dziś pamiętam te zapachy.
                Jeszcze w pociągu jakiś żołnierz poinformował nas, że w Gdańsku są strajki. Na miejscu okazało się, że część trasy uda się przejechać kolejką miejską. Dalej na piechotę. Wokół nas głęboka noc. Przy zajezdni przestraszyli nas strajkujący - młode chłopaki. Psikusy im były w głowie.
Czy myśmy w ogóle zdawali sobie sprawę z tego, co się naprawdę dzieje wokół nas?

W góry jednak pojechaliśmy.



sobota, 8 stycznia 2011

6. BAJKOWE SPOTKANIA - WSPÓLNOTA.

WSPÓLNOTA
Nasi przodkowie chcąc przetrwać zdecydowali się na życie wspólnotowe. Nie jest też przypadkiem wybranie przez nich określonych wzorców zachowań. Pewne parametry życia wspólnotowego do niedawna były niezmienne, a tylko nieliczne ulegały zmianie. Te zmienne też były poddane określonym rygorom przydatności.
Skąd tak nagminne lansowanie wzorów zachowań, które niszczą wspólnotowy charakter naszego życia? Skąd atak na wszystko, co nas łączy? Czyżbyśmy już byli tak bardzo bezpieczni, że nie potrzebujemy siebie nawzajem?
Lubię oglądać filmy przyrodnicze. Zauważyłam, że drapieżniki atakując stado, zmuszają je do rozproszenia i panicznej ucieczki, a następnie starają się odłączyć najsłabsze sztuki i… mniam, mniam…



Wspólnota
1.       „odznaczanie się wspólnymi cechami, wspólne posiadanie, użytkowanie czegoś”: Wspólnota usposobień, upodobań. Wspólnota dążeń, pragnień. Poczucie wspólnoty narodowej.

2.       „to, co łączy, zespala; więź, spójnia”

3.       „organizacja, społeczność związana wspólnym pochodzeniem, wspólnym życiem, wspólnymi interesami, wspólną własnością itp.”: Wspólnota rodowa. Hist. Wspólnota pierwotna …
Podaję za Słownikiem języka polskiego, 1993 r.

***


Wspólnota — typ zbiorowości oparty na silnych, emocjonalnych więziach, nieformalnej strukturze, dominujący przede wszystkim w społeczeństwach pierwotnych.
W ujęciu Ferdinanda Tönniesa wspólnota (Gemeinschaft) jest przeciwstawnym typem zbiorowości wobec zrzeszenia (Gesellschaft) i charakteryzuje się tym, że więzi wytwarzane są w oparciu o pokrewieństwo lub braterstwo, kontrola społeczna sprawowana jest dzięki tradycji, natomiast podstawą gospodarki we wspólnotach jest własność zbiorowa.
Według dynamicznej teorii wspólnoty, jest to ekskluzywna zbiorowość ludzka, którą łączy jakaś trwała więź duchowa. Zbiorowość, w której dla każdego jej członka suma jego więzi "do wewnątrz" przewyższa sumę więzi "na zewnątrz". Cechami charakterystycznymi dla wspólnoty są wówczas:
  • trwałość - nieprzypadkowość, nieprzelotność;
  • duchowość - coś co przekracza sferę interesowności (przeciwnie do stowarzyszenia);
  • ekskluzywność - podział na swoich i obcych (ojkofilia i ksenofobia), gdzie przynależność do wspólnoty jest samoistna (np. narodziny) i dożywotnia;
  • tradycja - rozciągłość w czasie: pamięć o zmarłych, troska o żywych, jak i nienarodzonych, dążenie do przetrwania. Intensywność troski o wychowanie jest wyrazem żywotności wspólnoty;
  • bezwarunkowość przynależności - możemy należeć tylko do jednej wspólnoty duchowej danego poziomu. Jeżeli wydaje się, że jesteśmy członkami dwóch, lub więcej wspólnot (na przykład mniejszości narodowe), o tym do której należymy dowiadujemy się w przypadku konfliktu (np. wojny).
Cechy wspólnot posiadają: grupy etniczne, rodziny, społeczności lokalne.




wtorek, 4 stycznia 2011

1. WSPOMNIENIE

LIST

Piszesz o rozruchach w Gdańsku. Ciekawe jak człowiek wymazuje pewne fakty z życiorysu. Dopiero przy drugim czytaniu odkryłam, że w tym czasie byłam w okolicach hotelu „Monopol”.
Wracałyśmy od strony centrum, gdy ktoś nas chwycił i zaciągnął na tyły hotelu. Zostałyśmy wepchnięte do bramy. Okazało się, że gdybyśmy dalej poszły w kierunku przystanku tramwajowego, wpadłybyśmy w kocioł, który opisujesz.
Nie brałyśmy udziału w manifestacji. W tym dniu usiłowałyśmy złapać kontakt z osobami, które zajmowały się poszukiwaniem zaginionych podczas stanu wojennego. Zniknęło kilku chłopaków z UG. Parę tygodni wcześniej poszli pod bramę stoczni. Stamtąd zostali zgarnięci i wszelki ślad po nich zaginął. Tego dnia nic nie załatwiłyśmy.
Niewiele brakowało, a same zostałybyśmy załatwione. Nie wiem ile czasu czekałyśmy w bramie wysłuchując opowieści niesamowitych od lepiej zorientowanych. W końcu podjęłyśmy decyzję o próbie przebicia się do kolejki elektrycznej. Udało się. Do dziś nie wiem jak. W pamięci mam tylko migawki. Postacie ZOMO-wców. Pojazdy z armatkami wodnymi w akcji. Odgłosy wystrzałów. Ludzi usiłujących przedostać się, tak jak my, na stację albo do centrum. Ktoś krzyczał w podziemnym przejściu, że wrzucili granat z gazem, ktoś inny wykrzykiwał instrukcję jak się w takim przypadku zachować. Udało nam się przebić na dworzec. Miałyśmy szczęście, że stała kolejka w kierunku Wrzeszcza. Właściwie zostałyśmy wniesione do wagonu w ostatniej chwili. Byłam tak oszołomiona i przerażona panującym zamętem, że niewiele z tego pamiętam.
Do dzisiaj noszę w sobie zdumienie i pamięć zachowań ludzi, którzy mimo, że sami byli w niebezpieczeństwie, skutecznie chronili innych.

poniedziałek, 3 stycznia 2011

KSIĄDZ JAN TWARDOWSKI

Rachunek dla dorosłego


Jak daleko odszedłeś
od prostego kubka z jednym uchem
od starego stołu ze zwykłą ceratą
od wzruszenia nie na niby
od sensu
od podziwu nad światem
od tego co nagie a nie rozebrane
od tego co wielkie nie tylko z daleka ale i z bliska
od tajemnicy nie wykładanej na talerz
od matki która patrzyła w oczy żebyś nie kłamał
od pacierza
od Polski

ty stary koniu


.

5. BAJKOWE SPOTKANIA - UZUS.

UZUS


         Uzus - to znaczy: zwyczaj, praktyka. To, co się dzieje dzisiaj w mediach, jest dla mnie tworzeniem, za pomocą socjotechniki, atrapy uzusu społecznego. Zmiana pojawia się nie oddolnie jako naturalna potrzeba społeczna, tylko jako narzucony medialnie wzór do naśladowania. Dochodzi do odwrócenia naturalnego biegu rzeczy. Zmiana  już nie wynika z potrzeb większości. To mniejszość, wykorzystując media, narzuca zmianę, która zaspokaja potrzeby niewielkiej grupy. Szkodliwość zmiany dla większości nie jest brana pod uwagę.  Dotyczy to wszystkich elementów naszego życia. Skala i tempo zjawiska ogłupia.
        Niewielka grupa osób posiadających pieniądze, która chce wprowadzić pożądaną  dla niej zmianę, może dzięki mediom tę zmianę szybko narzucić tworząc iluzję masowości danego zjawiska (u wielu osób zadziała przyzwyczajenie, skłonność do naśladowania i pozorny uzus społeczny, kreowany przez media). Nie ma czasu na weryfikację, która pozwoli dostrzec niekorzystne konsekwencje zmiany.  Czyżby metoda "na czaplę"...

Graficznie przedstawiłabym to tak:

1. Proces, który trwa  bardzo długo i podlega ciągłej weryfikacji. Każdy ma czas sprawdzić, czy zmiana jest dla niego korzystna. Mamy możliwość zgłoszenia sprzeciwu, jego uzasadnienia, a nawet zatrzymania wprowadzenia zmiany.

 

zwyczaj, praktyka  większości -------->  zmiana  --------->   norma


2. Proces, który przeprowadzany jest w tak krótkim czasie, jak tylko to jest możliwe. Weryfikacja jest więcej niż trudna. Mamy nikłe szanse dostrzeżenia ewentualnych zagrożeń i tym samym w porę zatrzymania zmiany.

 
interes mniejszości   ------>zadyma medialna (socjotechnika)------>  narzucona norma

***


Ad.1
      Jaki jest ten naturalny  mechanizm, najłatwiej prześledzić na przykładzie uzusu językowego. Polega on na tym, że wymowa lub pisownia jakiegoś wyrazu ulega zmianie z powodu stosowania przez większość użytkowników danego języka  wygodniejszej formy (nawet jeśli zmiana pierwotnie jest uważana za błąd). Początkowo obie formy są  poprawne. Z czasem zamieniają się miejscami. Nowa forma według słowników jest poprawna, a stara jest traktowana jako błąd. Współcześnie dotyczy to pisowni imiesłowów z "nie". Taki proces trwa bardzo długo i zanim się ostatecznie dokona, musi uzyskać akceptację grona autorytetów. Mechanizm ten, ma na celu udoskonalenie języka, w taki sposób, by proces komunikacji między ludźmi stawał się coraz doskonalszy. 

Ad. 2
Socjotechnika, ogół metod, środków i działań praktycznych zmierzających do wywołania pożądanych przemian w postawach lub zachowaniach społecznych, np. oddziaływanie (pozytywne lub negatywne) nauczyciela na uczniów, wpływ reklamy na jednostkowe lub społeczne zachowania konsumpcyjne.

Działania socjotechniki stanowią też jeden ze środków walki o
władzę, rozwiązywania konfliktów społecznych, komunikacji społecznej itp.

Podstawowe metody socjotechniczne to np. perswazja,
manipulacja, intensyfikacja lęku. Klasycznym dziełem dotyczącym zastosowania socjotechniki w sprawowaniu władzy jest dzieło N. Machiavellego Książę. W praktyce oddziaływania socjotechniczne kierowane są zarówno na emocje (strach, współczucie, miłość), jak i na intelekt (prezentacja danych statystycznych, powoływanie się na badania i autorytety naukowe).

Socjotechnika określana jest też jako inżynieria społeczna.

Hasło opracowano na podstawie “Słownika Encyklopedycznego Edukacja Obywatelska” Wydawnictwa Europa. Autorzy: Roman Smolski, Marek Smolski, Elżbieta Helena Stadtmüller. ISBN 83-85336-31-1. Rok wydania 1999.

niedziela, 2 stycznia 2011

4. BAJKOWE SPOTKANIA - NAŚLADOWANIE.

NAŚLADOWANIE

          Podczas zabawy, dziewczynki poskarżyły się nauczycielce, że koledzy nie chcą z nimi tańczyć. Chłopcy, którzy poczuli się dotknięci donosem, powiedzieli, że to z powodu sposobu w jaki dziewczynki tańczą i opisali  szczerze zachowanie swoich koleżanek. 
         Mówiąc najdelikatniej, z opisu wynikało, że jedenastoletnie uczennice, nie będąc tego świadome, zachowywały się jak przedstawicielki najstarszego zawodu świata. Okazało się, że dziewczynki oglądały od kilku miesięcy serial filmowy dla dwunastolatek w TV, w którym taki styl zachowania był prezentowany jako wzór pozytywny.
          W świecie dorosłych widzę podobne obrazki. Tylko że duzi chłopcy najpierw korzystają z okazji, a dopiero potem wieją....       

Naśladować  - 1. "wzorować się na kimś, na czymś; brać kogoś, coś za wzór, za przykład; postępować podobnie jak ktoś inny"
                         2. "odtwarzać, udawać, przedstawiać kogoś, przypominać coś swoim wyglądem"

                                                                                  Podaję za Słownikem języka polskiego PWN 1993 r.